Weekend majowy 2018 – dzień II. Ogrody Hortulus, Gąski i Sarbinowo, czyli 3 atrakcyjne miejsca jednego dnia.

Po śniadanku zjedzonym na bazie, ruszyliśmy bez ociągania w stronę Dobrzycy, gdzie mieliśmy zaplanowane obejrzenie dwóch miejsc: Ogrodów Tematycznych Hortulus oraz Ogrodów Hortulus Spectabilis. Wiele już wycieczek na PSz było z tych miejsc, dlatego – jeśli chodzi o opis – posłużę się tym, co na stronie ogrodów możemy przeczytać:
Ogrody Tematyczne Hortulus, różnią się od typowych ogrodów botanicznych czy dendrologicznych są to ogrody pokazowe. W tego typu ogrodach, najważniejszą cechą jest kompozycja roślinna i styl ogrodowy. Nie znajdziesz tu setek tabliczek z opisem i nazwą roślin, które niestety zakłócają odbiór wizualny i estetyczny ogrodu.

W Ogrodach Tematycznych znajduje się blisko 30 różnych ogrodów o różnej tematyczne i stylistyce. Na powierzchni 5,5 ha znajdują się: ogrody inspirowane naturalnym krajobrazem (skalne, leśne, wodne), kulturą różnych narodów (japoński, francuski) oraz oryginalne ogrody zmysłów w stylu angielskim. Znajdują się tu autorskie ogrody, które połączone są w grupy: Woń, Aromat, Zapach, Barwa, Światło, Cień, Szum, Szelest, Cisza i Dźwięk.
Ogrody Hortulus Spectabilis udostępnione dla zwiedzających zostały w 2014 roku. Docelowo zespół ogrodowy projektowany jest na 30 ha. Obecnie zagospodarowane i udostępnione dla zwiedzających jest 8 ha z planowych ogrodów. Główną atrakcją tego kompleksu jest największy na świecie labirynt grabowy o powierzchni 1 ha.

W sercu labiryntu znajduje się blisko 20-metrowa wieża widokowa, z której rozpościera się widok na całą okolicę oraz ogrody m.in. Kamienny Krąg, Kalendarz Celtycki, rabaty bylinowe, rosaria i partery bukszpanowe. Ciekawym założeniem, tego kompleksu jest nowa grupa ogrodów New Design z Modernistycznym Ogrodem Trwa oraz Minimalistyczną Galerią Ogrodową. Na terenie Ogrodów znajdują się Caffebar Rumianek oraz sklep z pamiątkami "Serduszkowa Chata".
Naprawdę warto te miejsca odwiedzić i na własne oczy przekonać się, jakie robią wrażenie. Na niżej podpisanym większe sprawiło to pierwsze miejsce, gdzie mnogość różnych rodzajów tulipanów powodowała zawrót głowy. Zapewniam, że zdjęcia nie oddadzą tego, co na żywo… Co najważniejsze, o każdej porze roku, każdy może tam coś dla siebie znaleźć.



Z Dobrzycy pojechaliśmy do Gąsek, gdzie w planach mieliśmy latarnię morską (i przy okazji świeżą rybkę na obiad). Oczywiście weszliśmy na wieżę latarni, z córką, bo żonie doskwierało kolano, skąd podziwialiśmy piękne widoki. Trzeba tam być, i wejść na górę. Ja takie tematy uwielbiam.
Z Gąsek wróciliśmy już na bazę, do Sarbinowa. To był fajny dzień.
