Nad naszym morzem_Karwia 2019

Tyle było myślenia o zmianie rejonu morza, że w końcu wylądowaliśmy po raz trzeci z rzędu w Karwi :-).
Cztery i pół roku córki, to już prawie komfortowy wiek do podróży, na to Lenka zresztą zawsze była gotowa.

To zobaczmy znowu to nasze morze.
2019.06.21 Przyjazd i plaża w Karwii

No i jest. Woda, piasek i nakręcona jak pozytywka Córka. Widzisz ten uśmiech i już wiadomo że będzie super, pierwszy moment definiuje cały pobyt. Plaża szeroka, krajobraz przyjemny dla oka i kołyszący szum morza. Ten niepowtarzalny zapach morskiego powietrza. Słońce po długiej podróży od razu rozleniwia. Nie poleży się, Lenka nie pozwoli. Znów jeszcze przed główną falą urlopowiczów, nieco luźniej na plaży, więc łokci nie trzeba specjalnie używać. Zmęczeni już kończymy wieczorny spacer. Oczywiście spacer przez miejscowość obok wszechobecnych straganów i kioseczków z łakociami wymaga sprawnego lawirowania. Ale w końcu nie tylko Lenka staje się weteranem takich bojów, negocjacje i kompromis to teraz nasze zawołanie rodowe, coś ala „winter is coming” (równie nieuchronnie :-)).
2019.06.22 Plaża w Karwi, Jastrzębia Góra



Lenka wpada w wodę i piasek jak dzik w kartofle. Okopujemy się w związku z tym na plaży na cztery godzinki. Teraz woda jest już traktowana mniej ostrożnie i zabawa jest bardziej nieskrępowana.
Później obiad i jedziemy na dmuchańce do Jastrzębiej Góry. Spacerem po tej miejscowości kończymy dzień.

2019.06.23 Plaża w Ostrowie, Farma strusi w Kniewie , zachód słońca
Dla odmiany rano jedziemy na plażę w Ostrowie, tak posmażyć się trochę. Wyraźnie spokojniej niż w Karwi. Tak nam przypasowało, że przez kolejne dni tam właśnie plażowaliśmy.

A po obiadku zaliczyliśmy Strusią Farmę w Kniewie. Lence się podobało (Żonce brakowało tam atrakcji na dłuższy pobyt, ale decydujący głos ma dla mnie Hopsiak), na dwie godziny śmiało można się tam wybrać. kontakt dzieci ze zwierzętami (poza strusiami jeszcze osiołek, kozy, kaczki, króliki i kury) bezcenny. Takie mini zoo, w którym niektóre zwierzaki można nakarmić z ręki i pogłaskać. I oczywiście obowiązkowy już praktycznie wszędzie plac zabaw dla dzieci.
A jak dziewczyny po powrocie do Karwi zasypiały wybrałem się z aparatem na zachód słońca, tak - wrażenia estetyczne gwarantowane.



2019.06.24 Fokarium w Sea Park Sarbsk i spacer nad morze
Sea Park w Sarbsku to mój ulubiony park tematyczny. Pokazy fok (trzy różne występy) bardzo wdzięczne. Co na takie traktowanie same foki trudno powiedzieć, ale Lenka była zachwycona. Jeszcze interaktywny wielorybek Błękitek, pawie w ptaszarni i ładnie zagospodarowany teren z dodatkowymi atrakcjami dla dzieci. Wszystko to tworzy bardzo zgrabną całość. Wyprawa na cały dzień, jest fajnie, więc nie ma się co spieszyć.

Wieczorny spacer po Karwi i nad morze oczywiście obowiązkowy.
2019.06.25 Plaża w Ostrowie, Lisi Jar i Przylądek Rozewie

Dłużej niż cztery godziny moczenia się w morzu w pełnym słońcu nie jest wskazane. Więc używamy ciężkich dział żeby wyciągnąć Lenkę z plaży. A po południu coś dla Tatusia (no nie tylko&hellip😉. Lisi Jar i Przylądek Rozewie. Najpierw zejście stromawym jarem na brzeg morza, a następnie gdzieś dwukilometrowy spacer kamienistą plażą na której moja mała miłośniczka kamieni wszelakich wpadła prawie w trans (wiedziałem że tak będzie). Co jeden kamyk to ładniejszy oczywiście i w ogóle…. Na górę wróciliśmy podchodząc pod klif i znaleźliśmy się obok latarni Rozewie. Tyle
2019.06.26 Plaża w Ostrowie i wieczorem w Karwi



Najmniejsze fale i najgorętszy dzień. Morze spokojne, jak w jeziorze, prawie bez wiatru. Lenka znów chętnie moczyła się w wodzie, ulubione zabawy to: „samoloty” i „motorówki” na i nad falami z pomocą taty, ganianie rybek przy brzegu (oczywiście żadna nie dała się złapać w wiaderko, może dostały email od naszego chomika, że jak się już Lenka do nich dorwie to będą miały ciężko:-)), chlapanie wodą, łapanie (dmuchanej piłki, makaronu do pływania i deski), szukanie skarbów podwodnych (typu kamyki, muszelki i nawet niesione falą wodorosty) plus budownictwo nabrzeżno-piachowe.
Po tym gorącym zestawie atrakcji wieczorny spacer stygnącym brzegiem morza był kojący.

2019.06.27 Park Dinozaurów w Sławotówku
Kolejny park tematyczny zaliczony przez nas na tym wyjeździe, to Park Ewolucji w Sławotówku. To miejsce jeszcze w fazie rozwojowej, ale z potencjałem i nie żałujemy tej wizyty.

Do głównych atrakcji należy kino „ileś D” pod postacią batyskafu (klimatyczne z zewnątrz i wewnątrz). Bardzo fajna animacja, może nie za długa, ale zrobiła wrażenie na dziecku i jeszcze ruszająca się podłoga wywołująca wrażenie płynięcia. Pod koniec oczywiście niespodzianka, nie będę spoilerował, łatwo się domyślić jaka. Lenka troszkę się przestraszyła, ale obyło się bez płaczu, no dzielna dziewczyna. Poza tym ścieżki tematyczne: wśród makiet dinozaurów, prehistorycznych dziejów człowieka i na koniec zalążek znanych budowli antycznych (makieta Stonehenge już stoi).
Było całkiem miło.



2019.06.28 Poranny spacer, Aquapark Reda, zachód słońca w Karwi
Wczesnym rankiem wygoniło mnie z aparatem na cichą i pustą o tej porze plażę.

Później pojechaliśmy do aquaparku w Redzie. Przyjemnie było patrzeć jak Lenka po raz pierwszy korzysta i cieszy się z takich atrakcji. Szybko okazało się, że bez strachu i po prostu bawiąc się mogliśmy też zacząć naukę pływania. Jako pomoce wziąłem kamizelkę (pierwszy test, moim zdaniem bardzo pożyteczna jest do nauki i oswajania z wodą) i tradycyjna deska. Widziałem tylko atrakcje dla Lenki, ale cały obiekt wygląda na nowoczesny i bogaty. Akwarium z rekinami, przez które w tunelu przechodzi zjeżdżalnia, ciekawostka. No fajnie fajnie było.
Na zakończenie dnia kolejny zachód słońca na plaży w Karwii, w słuchawkach „The Dark Side of the Moon” i co jakiś czas pstryk pstryk aparatem. Sielanka.

2019.06.29 Plaża w Ostrowie i spacer po Karwi
Wiatr powariował, na plaży trzeba było wszystko dobrze umocować i przycisnąć, żeby nie poleciało w dal. Z nieostrożności dmuchana piłka poniesiona wiatrem przeleciała z kilkaset metrów zanim zatrzymała się na płocie. A co robił płot na plaży? Ano pogłębiają port w Gdyni, a to co wybierają używają do poszerzania niektórych plaż, m.in. na wschód od Karwi. Zainstalowaliśmy się przy wejściu na plażę nr 37. Woda i piach jak zwykle, dziecko w swoim żywiole. Ale niedaleko jest też opalowane ujście do morza rzeczki Czarna Woda. I była czarna woda w morzu, a przy brzegu w niej spory tłumek ludzi. Ki czort? Taka brudna? Przespacerowałem się bo coś mi zaczęło świtać i... Czułem się jak na rybach łapiąc wyrzucane przez fale na brzeg bursztyny. Tak musieli się też czuć traperzy wydobywający inne żółte bryłki w czasach gorączki złota. Zbieraliśmy razem z Lenką, pomagaliśmy sobie wiadereczkiem i sitkiem do zabawy w piachu. W godzinę zebraliśmy ze sto małych bryłek złota bałtyku, które teraz spoczywać będą w skrzyni skarbów. Nigdy wcześniej nie znalazłem bursztynu, a tu na brzegu wśród pływających w wodzie drewienek (stąd woda wydawała się czarna, a pas tego miał długość gdzieś z 30 m i przemieszczał się popychany wiatrem i falą), w tłumie może 50 innych ludzi i Lenką cieszącą się niesamowicie z każdego najmniejszego skarbu wyłowionego z morza... było przygodowo! Niektórzy z wyławiających bursztyny mieli bardzo profesjonalny sprzęt do połowu. Myślę iż nasze szczęście można powiązać z pracami na plażach, bo sztormu to teraz nie było.



Wieczorem ostatni spacer po Karwi i wizyta nad morzem, no cóż, wszystko co dobre szybko się kończy.

Są tacy co ponarzekają na to nasze morze: zimne, pogoda niepewna, drogo, tłum, tandeta i prawdziwych atrakcji brakuje. Podejścia i wymagania mogą być różne. Sam miałem możliwość dzięki rodzicom (i rodzinie) jeździć w fajne rejony Polski i trochę za granicą, przejść od podnamiotowych wyjazdów pociągami i autobusami na wczasy PRL-owskie, kolonie i obozy po komfortowe wyjazdy samochodem z noclegami w apartamentach. Słowem kiepskim jestem wyznacznikiem. Ale to w dalszym ciągu jest znakomity rejon dla naszego dziecka, co Lenka wyraźnie pokazała. Pogoda dopisała, morze było ciepłe, a i tłum niezbyt dokuczliwy. Przy okazji nam też się podobało. Więc do zobaczenia morzu, bo na pewno będziemy znów myśleć o ponownym spotkaniu.