W dolinie Małej Panwi

Po tej sporej przerwie tej soboty wyruszamy znów na łowy i wybieramy cel. Padło na Jemielnicę i wybrany fragment Małej Panwi. Bardzo dobrze padło, a zaczęliśmy od Rezerwatu Hubert, bo to przecież po drodze, to jak nie skorzystać. Tak to już ze mną zwykle bywa. Zatrzymaliśmy się w Barutach i wyruszyliśmy w głąb rezerwatu. Wrażenia bardzo zapuszczonego i wilgotnego miejsca. Co nas zachęciło... ano miał być staw, miał być jakiś dworek. Najpierw mieliśmy pokonać leśny odcinek. Gdy dotarliśmy na miejsce okazało się, że owszem, jakiś budynek stoi, ale ciężko było stwierdzić jaki, ponieważ otacza go płot, na którym widnieje tabliczka NFZ, zakład opieki psychiatrycznej. Wraz z budynkiem, otoczony został też cały zespół parkowy, więc stawów mogliśmy pooglądać zza siatki.

Sam rezerwat został utworzony w 1958 roku w celu ochrony fragmentu lasu naturalnego, co jest widoczne od razu. Mieści się na obszarze kompleksu Borów Stobrawsko-Lublinieckich. Miejsce to (dokładnie na przeciw lecznicy) pamięta również złe czasy, które nastały po II Wojnie Światowej we wrześniu 1946 roku, gdzie został dokonany mord na ok. 200 partyzantach. Obecnie w miejscu tym stoi krzyż partyzancki i pomnik, a miejsce nazywane jest Śląskim Katyniem. W drodze powrotnej mieliśmy okazję poobserwować uciekającego przed nami wielkiego borsuka.
Stąd wyruszamy do Jemielnicy – tam zespół klasztorny Cystersów z XIII wieku wpisany do rejestru zabytków w 1974 roku, dodatkowo kościół, obecnie Wniebowzięcia NMP i św. Jakuba Większego, już w 1954 roku. Kościół prezentuje przede wszystkim sztukę epoki baroku, część gotycka zachowała się tylko w niewielkim fragmencie od prezbiterium do ambony. Wnętrze bogate jest w wystrój malarski i rzeźbiarski, jednak nie udaje nam się go obejrzeć ze względu na trwające nabożeństwo (jak zwykle). Jednak cały zespół klasztorny to jeszcze nie wszystko. Wlicza się do tego młyn, który również samodzielnie widnieje w rejestrze, inne zabudowania gospodarcze oraz dawne stawy hodowlane, przez co całość założenia zyskuje na malowniczości. Do zwiedzenia pozostaje wciąż przed nami kościół Wszystkich Świętych, obecnie cmentarny, w którym zobaczyć można freski z XV wieku i gotyckie sklepienie.

Z Jemielnicy udajemy się w końcu nad Małą Panew, parkujemy w Żędowicach i tam wchodzimy na leśną ścieżkę, piękny i dziki gęsty las,

ale rzeki nie widać, cóż... idziemy dalej i trafiamy nad żabie bajorko, mocno pozarastane.

Myślimy gdzie tu skręcić, na mapie mnóstwo bagienek pozaznaczanych i roślinność też wskazuje, że może lepiej nie tu i tam może też niekoniecznie :] w końcu znajdujemy jakąś boczną ścieżkę i jest jak malowana Mała Panew – dosłownie jak malowana, a dlaczego? Niech przemówią zdjęcia...

Bardzo malowniczy krajobraz uraczony zachodzącym słońcem. Najlepszy z możliwych akcent na zakończenie tego dnia.