Kolorowe Jeziorka

Zachęcona różnymi relacjami postanowiłam w czasie majówki w Sudetach zobaczyć Kolorowe Jeziorka. Najpierw w czwartek - ale niestety padało i to mocno, więc wiele nie zobaczyliśmy. Potem w niedzielę, w słońcu - kolory były nieco lepsze, ale nie takie, jakich się spodziewałam. Za pierwszym razem zaparkowaliśmy za 5 zł, za drugim za zero, kawałek za wsią na szutrowej drodze. Spacer był więc nieco dłuższy, w sumie ok. 6 km.
Żółte jeziorko rozczarowało. Ot, zwykłe bajorko z mętną wodą. Purpurowe było raczej rdzawe, a większej frajdy niż oglądanie wody dostarczyło nam chodzenie wokół jezior i wspinanie się na skarpę. Błękitne ratowało sytuację, choć do ładnego to mu trochę brakowało.

Do Zielonego Stawku ani na Wysoką Kopę nie doszliśmy, nie było już czasu.
Tłumy na szlaku były straszne, jak na drodze do Morskiego Oka.

Zupełnie nie rozumiem, skąd się biorą te wszystkie zachwyty. Woda jak woda, ja tam nic ładnego nie widziałam. Nie polecam, choć jak ktoś chce, to może zobaczyć. Sądzę, że Rudawy Janowickie oferują wiele ciekawszych atrakcji.