Magurka Wilkowicka
Magurka jest dobra na wszystko. Szlak z Przegibka jest najłatwiejszy i najkrótszy, a ja akurat byłam świeżo po chorobie ( i jak się okazało potem także przed), więc po miesiącu męczenia się astmą i przeziębieniem postanowiłam się trochę dotlenić. Magurkę najczęściej zdobywam zimą - może dlatego, że tak szybko się na nią wchodzi i nie trzeba wcześnie wstawać ani wracać z niej po ciemku.
Dojeżdżając do Przegibka widzieliśmy auta poustawiane wzdłuż drogi jeszcze na długo przed parkingiem. Bałam się tego tłumu na szlaku, dlatego wybraliśmy alternatywną pozaszlakową ścieżkę przez szczyt Sokołówka. Las Sokołowski jest naprawdę magiczny - pusty i cichy, a kiedy słońce przebija się przez gałęzie drzew to robi się po prostu cudnie 🙂. No i oczywiście mało kto tamtędy chodzi. Podejście na początku jest lekko strome, ale to tylko króciutki kawałek. Potem droga się wypłaszcza i już wędrujemy przez uśpiony zimowy las. Mija chwila i jesteśmy przy rozstaju szlaków. Można stąd zejść do Międzybrodzia i na Straconkę. Teraz idziemy trójkolorowym szlakiem - czerwonym, niebieskim i żółtym. Tuż pod szczytem dochodzą do nich zielony i czarny, tak więc mamy komplet 🙂.
W schronisku o dziwo tłumów nie było, choć chwilkę polowaliśmy na miejsce. O tym budynku pisać nie chcę, jest brzydki zarówno w srodku, jak i na zewnątrz, jedyną ozdobą jest weranda z dużymi oknami, za którymi rozpościera się piękny widok.
Po najedzeniu się i napojeniu ruszyliśmy na pobliski punkt widokowy, a potem do sklepo-baru pod Magurką. Odkryliśmy, że jest tam jeszcze zamykana wiatka z kominkiem w środku - świetna sprawa, wygląda przytulniej niż moloch na szczycie.
Droga powrotna to już niebieski szlak na Przegibek, na szczęście o tej porze większość ludzi się już ulotniła. Z parkingu podeszliśmy jeszcze na szczycik Przegibek, bez szlaku, wydeptaną w śniegu ścieżką.
Trasa: https://www.planetagor.pl/places/application/TrialPage.php?ID=20682