Wycieczka na Mazowsze - dzień 4. Płock.

Wycieczka nasza na Mazowsze była tak zaplanowana, żeby w ostatni dzień, w niedzielę, pojechać z powrotem do domu przez Płock.
I udało nam się ten Płock nawet zwiedzić, a że dzień święty święcić, to nawet byliśmy na mszy w katedrze. Tak więc poza wzgórzem katedralnym, jak i samą świątynią, widzieliśmy chyba to wszystko (a przynajmniej większość), co w Płocku warto zobaczyć. Zamek książąt mazowieckich, Dom pod trąbami, kamienicę biskupów płockich, Rynek kanoniczny, Odwach, Starówkę z Rynkiem, ulicami Grodzką i Kozią, Ratusz, pomnik Bolesława Krzywoustego, kościół św. Bartłomieja, ławeczkę Wacława Milkego, katedrę Mariawicką i dużo, dużo więcej, nie da się tego wszystkiego spamiętać, tyle atrakcji jest w tym mieście. Chyba trochę niedocenianym turystycznie mieście. Po tym łazikowaniu należał nam się dobry obiad który zjedliśmy w obleganej restauracji na Grodzkiej. Jak się później dowiedzieliśmy, dzień, a właściwie noc wcześniej, zakończył się w mieście jakiś festiwal muzyki elektronicznej, czy coś takiego, stąd też takie tłumy we wszelkich „jadłodajniach”. Dla odpoczynku postanowiliśmy jeszcze przejechać się miejską kolejką, której trasa prowadzi przez Starówkę i nad Wisłą (widzieliśmy to, co po tym festiwalu zostało – widok jak po wojnie), ale szczerze mówiąc, nieco się zawiedliśmy. Raczej nie polecałbym tej atrakcji, no chyba że dla młodszych dzieciaków. Potem już tylko krótki spacerek w stronę ulicy Tumskiej, która jest obecnie chyba najbardziej reprezentacyjną ulicą miasta, w okresie wiosenno-letnim w porze wieczorowej mieniąca się tysiącami barw, z licznymi restauracjami i kawiarniami.

Bardzo nam się spodobał Płock, pozytywnie nas zaskoczył – musimy tu kiedyś przyjechać na jakiś 2-3 dniowy wypad. Naprawdę warto.