Weekend na Warmii. Dzień I – po drodze w Gniewie.

Na Warmii nigdy nie byliśmy. Dlatego podjęliśmy decyzję by zrobić weekendowy wypad w te niezbadane przez nas rejony Polski.
Po drodze wstąpiliśmy do Gniewu, na zamek krzyżacki, który od zawsze był w naszych planach, ale nigdy nie było po drodze. Zamek, jak to zamek, ma ciekawą historię, o której nie będę pisał, gdyż na PSz dużo już zostało o tym powiedziane. Okolice zamku są piękne, jest on położony na zboczu, z którego widać po drugiej stronie Kwidzyn, i zamek tamtejszy. Jego też jeszcze nie zwiedziliśmy, może w 2018? Po zwiedzeniu zamku (oprowadzanie przez przewodnika, który bardzo ciekawie opowiadał), udaliśmy się na posiłek „na miasto”. Pochodziliśmy trochę po starówce, która jak widzieliśmy jest w rozkopach, czyli dużo się dzieje, miasto jest odnawiane i będzie z pewnością piękniejsze niż w lato 2017. Co ciekawe, jest tam małe muzeum kapsla, a ja, jako że kapsle zbieram, poszedłem zobaczyć. Koszt zwiedzania zerowy, muzeum w korytarzyku, kilka gablot, ktoś podzielił się swoją pasją. Ciekawostka. Oczywiście widzieliśmy Misia Maciusia, z którym też wiąże się ciekawa historia, odcisk niedźwiedziej łapy na kamieniu pod figurą. Byliśmy też w gniewskim Ogrodzie Historii, też ciekawa sprawa. Interesujący jest też gotycki kościół pw. św. Mikołaja, który jest tuż przy płd.-zach. narożniku Rynku, na którym to stoi inny ciekawy obiekt – a mianowicie pod numerem 14, kamienica, w której w 1928 roku mieszkał znany malarz, Leon Wyczółkowski. Inną znaną kamienicą na Rynku jest kamienica Marysieńki, w której rzekomo przebywała Maria Kazimiera, żona przyszłego króla Polski – Jana III Sobieskiego, który pełnił wówczas funkcję starosty gniewskiego.

Z Gniewu pojechaliśmy już do Elbląga. Najpierw na naszą bazę, by rozpakować bambetle, po czym pojechaliśmy na Starówkę. Miasto Elbląg sprawiło na nas zaskakująco pozytywne wrażenie. Ale o tym innym razem, przy okazji opisywania następnych dni tego weekendu.