Spotkanie z motylami w Marcinkowie

W dniu wyjazdu idziemy ostatni raz na „naszą” plażę we Fromborku. Żegnamy się z Zalewem Wiślanym i miasteczkiem Kopernika i ruszamy w drogę do domu.
Po drodze trzeba zatrzymać się na postój i to najlepiej nie gdziekolwiek, tylko w jakimś ładnym miejscu. Strzałem w dziesiątkę okazują się ogrody pokazowe w Marcinkowie koło Mrągowa.

Jest to oaza ciszy, spokoju i zieleni położona mniej więcej w połowie naszej trasy. Gospodarze urządzili tu kilkanaście ogrodów tematycznych, gdzie po wykupieniu biletów można odpoczywać siedząc na ławeczce lub spacerując do woli. Są fontanny, altanki i inne elementy architektury ogrodowej, a także kącik rekreacyjny z trampoliną i huśtawką dla dzieci. Jeszcze ładniej jest zapewne w środku lata, bo pod koniec sierpnia wiele roślin już przekwitło, ale i tak mamy co podziwiać.
Dodatkową atrakcję stanowi motylarnia, gdzie hodowane są rodzime gatunki motyli. Jak podkreślają właściciele nie można zbyt mocno nastawiać się na same motyle, bo to żywe stworzenia i mogą się pochować wśród roślin. Szansa na ich zobaczenie zależy głównie od pogody. Nam się udaje, chociaż najwięcej kolorowych owadów spotykamy nie w motylarni, ale na zewnątrz w różnych częściach ogrodów. Za to w motylarni obserwujemy larwy i poczwarki, czyli kolejne stadia rozwoju motyli.

Teraz to już naprawdę koniec urlopu. Zjadamy przygotowane na drogę kanapki i wracamy do domu.