W Wambierzycach i Ratnie Dolnym

Początkowo wycieczkę miałam zatytułować „W Wambierzycach i Ratnie Dolnym czyli odwiedziny u zaprzyjaźnionego zakonnika”, tego dzięki, któremu kiedyś zwiedziliśmy cały kościół, wirydarz, klasztor ze wszelkimi zakamarkami na Górze Świętej Anny .
Krajtroterzy, którzy już parę lat są na PSz, wiedzą , iż brat zakonny to kolega z turnusu rehabilitacyjnego. Zdecydowanie nie spędza całego dnia na klęczkach 😉 bardziej w zakonnej kuchni, bowiem jest w zakonie kucharzem. To tylko taka dygresja. Przypomnienie. Byliśmy u niego przez parę dni.

Wambierzyce dobrze znamy. Kalwarię, szopkę, wzgórze dzwonów i rzecz jasna bazylikę. Toteż tym razem pochodziliśmy z bratem zakonnym po mniej znanych zakamarkach Wambierzyc. Nawet dobrze się złożyło, bo akurat była tam jakaś pielgrzymka na motorach i całe Wambierzyce pełne były owych zaparkowanych jednośladów oraz ich właścicieli ubranych w charakterystyczny sposób.
Unikając tłumów zwiedziliśmy zakon Franciszkanów . Oczywiście , w kuchni zakonnej (królestwie brata Jarka) też byłam. No jak by inaczej?! Powędrowaliśmy na wzgórze tuż za bazyliką . Która systemem niewielkich budynków i bram przechodzi w miejską zabudowę. Z tej perspektywy monumentalny budynek bazyliki wygląda całkiem inaczej….

Wybraliśmy się też co nieco pozwiedzać w okolicy. Tym razem wybór padł na Ratno Dolne. Niewielką wioskę Kotliny Kłodzkiej, gdzie na wzgórzu nad fosą stoi średniowieczny zamek. Powinnam teraz przejść na czas przeszły bowiem zamek i owszem stał całe wieki. Od 1343 roku, kiedy to pierwszy średniowieczny, wówczas niewielki zamek (później wielokrotnie przebudowywany i rozbudowany) wybudował ród Panowiców (Pannwitzów) bo i taką pisownię nazwiska można spotkać.
Zamek w Ratnie Dolnym , choć wielokrotnie zmieniał właścicieli pięknie prezentował się jeszcze na fotkach sprzed 1945 roku. Później jego koleje były zbieżne , z wieloma innymi zabytkami . W samym zamku , jak i wielu zabudowaniach przyramkowych (w co trudno uwierzyć ) był PGR. Ot gospodarka socjalistyczna ! W późniejszym okresie był tam dom Wypoczynkowy ZNP a od lat 70 -siątych hotel, który dość kiepsko prosperował.



W latach 90-siątych XX wieku, wiele zabytków już odnawiano, ratując od zniszczenia i doceniając ich znaczenie i walory historyczne . Niestety ten w Ratnie Dolnym nie doczekał się rewitalizacji.
Prywatny właściciel , który nabył go tanio najpierw go zaniedbał a następnie opustoszały zamek spłonął .W niewyjaśnionych do dziś okolicznościach. Jak wieść gminna niesie właściciel dobrze go ubezpieczył i podpalił. A może to tylko plotki?

Przyroda upomniała się o swoje prawa. Fosa jest obecnie podsychającym brudnym zbiornikiem, grzęsawiskiem, do którego nie sposób dotrzeć poprzez ogrodzenie zakończone drutem kolczastym ! Drzewa i krzewy zarastają pozostałości wiekowej budowli.
Ruiny straszą. Z ulicy trudno dostrzec cokolwiek. Dopiero po dostaniu się na wzgórze polną , kamienistą drogą widać ślady dawnej świetności. Zamku i zabudowań przyramkowych.

Żal patrzeć na to wszystko , co jeszcze niespełna 30 lat temu były kilkuwiekowym, pięknym zamkiem Kotliny Kłodzkiej .
Od 2013 roku zamkiem w Ratnie Dolnym zainteresowało się Towarzystwo Ratowania Zabytków, które czyni starania aby odebrać go właścicielowi, który doprowadził go do takiego stanu .



