Marcińskie rogale w Poznaniu
Dziś Święto Niepodległości. Pogoda u nas raczej barowa, więc siedzimy w domu. To doskonała okazja do wspomnienia naszej wycieczki sprzed roku. Wybraliśmy się wtedy na słynne rogale marcińskie do Poznania.
Nie po raz pierwszy spędziliśmy ten dzień właśnie w Poznaniu, kiedyś studiowała tam nasza córka, teraz mamy w tym mieście dobrych znajomych. 11 listopada w Poznaniu jest dniem szczególnym, nie tylko ze względu na historię i rogale, ale także z uwagi na imieniny ulicy Święty Marcin, które organizuje Centrum Kultury „Zamek”. Tłumy ludzi na ulicy, piękne, niezwykły korowód ze Świętym Marcinem na czele, muzyka i niesamowita atmosfera. Niestety, człowiek z metra cięty, jak ja, w tłumie nie widzi zbyt dużo i robi kiepskie zdjęcia ( głównie czubkom głów i szerokim plecom). Dlatego też nie zamieszczam fotek z tej imprezy ,a jedynie z naszego wieczornego, poznańskiego spaceru.
Najpierw wybraliśmy się na Śródkę, by przede wszystkim obejrzeć tam niezwykły mural 3D „ Opowieść śródecka z trębaczem i kotem w tle”. W dzielnicy ,która wcześniej raczej nie była chętnie odwiedzana przez turystów, pojawiła się atrakcja przyciągająca tłumy. Uważam, że to świetny pomysł na uatrakcyjnienie szarych ścian kamienicy. W starej kamienicy, malutkiej, klimatycznej kafejce „Na winklu” nieoczekiwanie jest mini kino „Za rogiem”, a naprzeciwko niej, jako przeciwwaga, elegancki hotel Śródka. Takich knajpek na Śródce jest kilka, naprawdę warto tam zajrzeć. Tym bardziej ,że tuż obok znajduje się Most Jordana wiodący na Ostrów Tumski, a przy moście nowoczesne Centrum Turystyki Kulturowej, słynna już Brama Poznania i nowoczesne, multimedialne muzeum. Centralnym punktem wycieczki na Ostrów Tumski jest Bazylika Archikatedralna świętych Apostołów Piotra i Pawła . Jest to jedna z najstarszych świątyń w Polsce, miejsce pochówku króla Przemysła II, podobno również Mieszka I i Bolesława Chrobrego, na to jednak nie ma jednoznacznych dowodów. W wyposażeniu katedry najcenniejsza jest Złota Kaplica, ufundowana przez hrabiego Edwarda Raczyńskiego i zachowana do dziś w nienaruszonym stanie. Wokół katedry urokliwą, jesiennie senna uliczką doszliśmy do Muzeum Archeologicznego Genius Loci i dalej do Muzeum Archidiecezjalnego i kościoła Najświętszej Marii Panny. Kościółek ten to kościół pomocniczy katedry, wzniesiony ponoć w miejscu, w którym niegdyś znajdowała się pierwsza chrześcijańska świątynia w Polsce. Poznański Ostrów Tumski to miejsce wyjątkowe, pełne uroku i ducha historii. Ubolewam, że pora była późna , w dodatku świąteczna i wszystko, poza kościołami ,było pozamykane. Trzeba będzie tam kiedyś wrócić.
Późnym już wieczorem dotarliśmy na poznański Rynek o każdej nocnej godzinie tętniący życiem. Uliczni grajkowie umilali czas przechodniom a stosy marcińskich rogali kusiły smakiem i zapachem. Oczywiście nakupiliśmy ich sporo, dla całej rodziny. Centrum Poznania to Rynek i Stare Miasto z wieloma ciekawymi zabytkami. Piękna bazylika farna, domki budnicze, Muzeum Powstania Wielkopolskiego, gmachy pojezuickie, Ratusz , kościoły, Stary Zamek, kamieniczki, jest co oglądać. Niecodzienną atrakcją na Starym Mieście jest Nowy Zamek, najmłodszy zamek w Polsce. Mieści się w nim Muzeum Sztuk Użytkowych. Na zakończenie spaceru były jeszcze obowiązkowe fotki z poznańskimi koziołkami i czas było wracać na kwaterę.