Urwisko nad brzegiem morza - Klif Orłowski i Rezerwat Kępa Redłowska

Jak chyba każdego Krajtrotera, a na pewno większość z nas morski brzeg kusi swym magnetyzmem, fascynuje. Tak bardzo za nim zawsze tęsknię, toteż gdy już jestem nad Bałtykiem staram się jak najczęściej bywać tam gdzie słychać szum fal i widać bezkresny błękit horyzontu.
Okolice Klifu Orłowskiego , który odwiedziłam po paru ładnych latach -zwane przez miejscowych Riwiera Orłowską ( pod taka nazwa są obecnie stawiane nowe apartamentowce ), w których cena metra kwadratowego może zwykłego śmiertelnika przyprawić nie tylko o zawrót głowy ale wręcz o palpitację serca…

Co tu dużo mówić ,miejsce jest przeurocze. Plaża tam raczej wąziutka i kamienista, zaledwie pół na pół z piaskiem. Nie ważne ! To i tak zakątek wyjątkowej urody. Krajobraz, który tam widzimy mnie wręcz zahipnotyzował. Mogłam stać i patrzeć !
Klif , wielkie urwisko , raz po raz niszczone przez wzburzone morskie fale. Lekko porośnięte lasem. Tuż powyżej Rezerwat Przyrody Kępa Redłowska, na którą wprost z plaży w okolicy klifu wędruje się drewnianymi schodami.

Przyroda pokazuje nam się tam w całej swej krasie. Jeśli dodamy do tego lekkie promienie jesiennego słonka ,można by naprawdę pozostać długo, bardzo długo w tym miejscu 🙂
Będąc tam zaledwie przed paroma dniami cieszyliśmy się z tego, iż prognozy pogody dla północy Polski wyjątkowo się nie sprawdziły ! I dobrze,było słonecznie bez ulewy, sztormu, huraganu. Byliśmy tam zaledwie dwa dni (to znaczy cały nasz pobyt w Trójmieście trwał zdecydowanie dłużej) . Jednak dwa dni były przeznaczone li-tylko na Orłowo.



Molo tam bowiem piękne , nieco mniejsze niż w lekko snobistycznym Sopocie. Drewniane. Z ławeczkami i lampionami, które wieczorami tworzą niezwykły klimat . Tuż u ujścia niewielkiej rzeczki Kacza, która właśnie w Gdyni Orłowie wpada do Bałtyku.
Skwer w Orłowie, z którego pięknie widać klif ,to miejsce gdzie umieszczono ławeczkę Antoniego Suchana , artysty plastyka, który był nierozerwalnie związany z tym zakątkiem Gdyni. Jego postać na ławeczce przedstawiona jest tak naturalnie z farbami i szkicami ,jakby ów artysta patrząc w morze chciał stworzyć kolejny obraz o marynistycznej tematyce.

Jednak , ktoś o wiele bardziej sławny, związany był z tym miejscem. W latach XX ubiegłego wieku miał tam swój domek, tuż przy plaży, niedaleko klifu. To Stefan Żeromski. W jego dawnym domu obecnie mieści się klimatyczna kafejka, z tarasem widokowym na molo i klif oraz muzeum poświęcone pisarzowi.
Muzeum jednak czynne bywa wyłącznie w sezonie lipiec/sierpień. Jednak w kafejce, na dole obejrzeć można secesyjne meble, podobno repliki tych, które posiadał Żeromski. Sporo zdjęć pisarza, z różnych okresów życia.

Niewielka przystań rybacka umiejscowiona miedzy molo a klifem, doskonale wpisuje się w pejzaż tego miejsca . Stąd drewniane (!), nierwielkie kutry wypływają w morze. Tuż obok znajduje się Tawerna Orłowska.Serwują tam świeżą rybę „prosto z kutra” oraz tę na miejscu wędzoną.
Wzdłuż brzegu Bałtyku , w Gdyni Orłowie ciągnie się szeroka promenada nazwana imieniem samej królowej Marysieńki. Zachęcająca do spacerów w tej urokliwej enklawie Trójmiasta, gdzie morza szum , ptaków śpiew...oraz wszelkie opisane ciekawostki okolicy Klifu Orłowskiego. Chciałoby by się tam zostać . Na zawsze 🙂))



Podsumowując mogę dodać , iż wyczytałam kiedyś opowieść , iż niegdyś właśnie w okolicy klifu miejscowy karczmarz ,Kaszub a może Niemiec (?) mający na nazwisko Adler nazwał swą karczmę Adlerhorst czyli Orle Gniazdo i stąd nazwa dzisiejszej dzielnicy Gdyni - Orłowo.
