Szklarska Poręba cz. 1
Korzystając z dobrej pogody swoją wędrówkę po Szklarskiej Porębie zaczynam od głównej atrakcji, czyli wjazdu wyciągiem krzesełkowym na Szrenicę. Kolejny dzień nieco bardziej pochmurny przeznaczyłam na zwiedzanie samego miasta, wędrówkę do Wodospadu Szklarki i Kamieńczyka oraz Chybotka, a także zwiedzanie Pałacu w Wojanowie i Zamku w Karpnikach, o czym będzie mowa w drugiej części relacji
Przejażdżka wyciągiem w górę i w dół (zwłaszcza w dół) zapewnia mnóstwo wrażeń i co w przypadku 2-dniowej wyprawy dosyć istotne sporą oszczędność czasu. Na samą Szrenicę (prawie na szczyt) dojeżdża się dwuetapowo. Bilety można wykupić na różne warianty, trzeba przyznać że nie są niestety tanie, ale jak wspomniałam dla mnie była to dobra opcja. Mniej więcej w połowie wysokości należy się przesiąść do drugiego wyciągu. Tu też znajduje się punkt biletowy Karkonoskiego Parku Narodowego. Trzeba dodać, że wspomniany wyciąg jest dużo bardziej nowoczesny niż na Kopę pod Śnieżką (gdzie są pojedyncze krzesełka sprzed kilkudziesięciu lat). Oczywiście, jeśli dysponujemy czasem lub chcemy spalić nieco więcej kalorii, możemy się przejść na szczyt pieszo. Na Szrenicę prowadzą trzy szlaki: czerwony ze Szklarskiej Poręby Górnej, zielony z Jakuszyc i czarny z górnej stacji kolejki krzesełkowej.
Szczyt Szrenica położony jest na wysokości 1362 m n.p.m. Roztacza się z niego piękny widok na całą Kotlinę Jeleniogórską, Góry Izerskie i czeską część Karkonoszy. Warto dodać, że szczyt znajduje się na obszarze Karkonoskiego Parku Narodowego. Ciekawostką jest skąd wzięła się nazwa szczytu – Szrenica. Otóż istnieją dwie hipotezy. Pierwsza mówi o żółto-zielonkawych porostach, którymi obrośnięte są granitowe bloki, jakie spoczywają na zboczach góry. Wspomniane porosty z daleka przypominają szron. Druga z hipotez ma związek ze „szrenią”, czyli po prostu szadzią pokrywającą drzewa i skały zimową porą. Faktem natomiast jest, że nazwa ta funkcjonuje urzędowo od 1949 r.
W okolicy Szrenicy jest całkiem sporo tras do wyboru, również krótszych. Ja zdecydowałam się podejść pod formacje skalne zwane Końskimi Łbami oraz Trzema Świnkami. Ze Szrenicy można dojść też nad Śnieżne Kotły (1,5h czerwonym szlakiem). Troszkę żałuję, że ograniczona czasem musiałam zrezygnować z tego szlaku, ale z pewnością w przyszłości to nadrobię. Możliwe jest również zejście do Wodospadu Kamieńczyka (ok 1h) i stamtąd do Szklarskiej Poręby (30 min). Ja Wodospad zdobywałam z drugiej strony, a w dół ruszyłam ponownie wyciągiem napawając się pięknymi widokami.