MRU-Pniewo i Pętla Boryszyńska

W lubuskie przyciągnął nas przede wszystkim MRU czyli Międzyrzecki Rejon Umocniony. Jest to chyba największa atrakcja tego regionu Polski. Stanowi ją system niemieckich fortyfikacji obronnych z lat 30-tych XX wieku usytuowany na dawnym pograniczu polsko-niemieckim. Ciągną się one na przestrzeni ok 100 km. Podziemne tunele o głębokości do 40 m łączyły ze sobą bunkry tworząc podziemny system. Były przeznaczone dla Baterii Pancernej nr 5, która miała być wyposażona w potężne haubice umieszczone w opancerzonych wieżach. Pociągi miały dowozić do nich amunicję. Najbardziej znane , a jednocześnie najbardziej zaopiekowane tunele znajdują się w okolicy Międzyrzecza na długości ok. 30 km. Kompleks jest udostępniony do zwiedzania w miejscowości Boryszyn, Pniewo i Nietoperek. Zdecydowaliśmy się na Pętlę Boryszyńską. Mimo upalnej pogody schodziliśmy do bunkrów ubrani dość ciepło, ponieważ panuje tam stała temperatura 8-10 st. Przeszliśmy trasę standardową ( ok 2h). Potężne podziemne tunele, z licznymi odnogami prowadzącymi do zasypanych magazynów robią wrażenia. Mimo, że lata powojenne to czas, gdy tunele stały otworem dla każdego, w dobrym stanie zachowały się dawne ciągi komunikacyjne. Po tych czasach pozostały pamiątki w postaci licznych napisów i rysunków na ścianach wykonanych przez tzw. szwędaczy, swoista subkultura. Jednak nie one są najważniejsze w trakcie zwiedzania, choć niektóre rodzaje tej „twórczości” wzbudzały ogólne zainteresowanie. Najciekawsze były same ogromne ,betonowe tunele, szyny, rozjazdy, zwrotnice i inne pozostałości po dawnej podziemnej fabryce. Aż trudno uwierzyć, że w tym miejscu, pod ziemią kiedyś tętniło życie, trwały prace, jeździły składy pociągów. Dziś podziemia licznie zamieszkują nietoperze, a odwiedzają jedynie turyści i eksplorerzy. Trasa ( ok. 5km) wiedzie przez półokrągłe tunele, rozjazdy, dworce. Zachowały się tu komory, szyny, działające zwrotnice, dworce, schron wieży pancernej, północny pancerwerk. Wędrowaliśmy podziemnymi korytarzami słuchając opowieści przewodnika i próbując wyobrazić sobie co się tu kiedyś działo. Po wyjściu zajrzeliśmy jeszcze do kolejnego bunkra znajdującego się na końcu wsi Borszyn. Był to niegdyś dwukondygnacyjny schron ,który niezauważony przetrwał radziecką ofensywę ponieważ był obudowany deskami imitującymi stodołę. Po wojnie został wysadzony i dziś w tym miejscu można oglądać jedynie ruiny. Z Boryszyna pojechaliśmy do pobliskiego Pniewa. Nie zamierzaliśmy już ponownie wchodzić do bunkrów, a jedynie uzupełnić wiedzę na temat podziemnego niemieckiego kompleksu. Myślę jednak, że zwiedzanie bunkrów warto zacząć właśnie od Pniewa. Ciekawostką tego miejsca, której nie widać w Boryszynie ( przynajmniej nie ma jej w okolicy trasy turystycznej) są tzw. zęby smoka, czyli rzędy betonowych słupów stanowiących zapory przeciwczołgowe. Trasa turystyczna w Pniewie przypomina tą w Boryszynie, jednak mam wrażenie, że zgromadzono tu więcej eksponatów i tematycznych wystaw np. wystawa sprzętu wojskowego. Tak czy siak warto odwiedzić MRU i zobaczyć bunkry na własne oczy na wybranym odcinku.