Białystok - fontanny (dodatek)

W poprzedniej wycieczce o fontannach napisałam, że ciąg dalszy nastąpi. I w końcu nastąpił. Zanim opiszę duży wyjazd i przejrzę dużo zdjęć wstawiam jeszcze jeden mały spacer po Białymstoku.
Nie mogąc już doczekać się urlopu w wolnych chwilach spacerujemy po Białymstoku. Kolejny spacer przebiega podobną - można powiedzieć, że ulubioną - trasą. Od ostatniej wycieczki upłynęło już trochę wody w fontannach i opis wymaga uzupełnienia.

Po pierwsze działa już uruchomiona po remoncie fontanna na skwerze im. Jadwigi Dziekońskiej w pobliżu kościoła św. Rocha.
Po drugie ostatnio ominęliśmy ogrody przy Pałacu Branickich przechodząc przez dziedziniec z drugiej strony pałacu, bo zwyczajnie zapomniałam, że tam też są fontanny. A są – cztery pojedyncze, rozmieszczone symetrycznie w otoczeniu kwiatów. Zapomniałam zaś dlatego, że przez wiele lat ich nie było i ogrody wyglądały zupełnie inaczej. Dopiero kilka lat temu „salon ogrodowy” odzyskał dawny wygląd z czasów Jana Klemensa Branickiego. Zatrzymujemy się przy tej wizytówce miasta i w ramach dodatkowej atrakcji podkarmiamy gołębie. Wyjątkowo odważne, żeby nie powiedzieć, że drapieżne gołębie, które potrafią zawalczyć o swoje, a właściwie o nasze np. gofry.

Po trzecie zostajemy na Plantach trochę dłużej, aż się ściemni, żeby obejrzeć fontannę w jej najładniejszej wersji czyli oświetloną rożnymi kolorami. Gdybyśmy zaczekali jeszcze dłużej, efekt byłby jeszcze ciekawszy, ale trzeba na noc wrócić do domu.
Miłego oglądania.


