Złota Praga- magiczne Hradczany

Oglądanie przepięknej Pragi, wiązało się z bardzo intensywnym zwiedzaniem. Dlatego też musiałam podzielić swoją jednodniową relację na dwie części.
Jest ciągle sobota, a my znajdujemy się na Placu Hradczańskim. Przy wejściu na teren Zamku stoją budki wartownicze. Musimy uważać żeby się nie pogubić, bo tłum coraz większy. Nad wrotami monogramy cesarzowej Marii Teresy i Józefa II. Przechodzimy przez I dziedziniec- przed nami Brama Macieja z herbami. Wyłania się Katedra św. Wita i kaplica św. Krzyża.
Będąc na II dziedzińcu- usiłuję nakłonić bliskich do przejścia do Ogrodów Królewskich i zobaczenia Belwederu – uroczej Letniej Siedziby Królewskiej. Nawet powędrowaliśmy śladem wartowników i zobaczyliśmy zmianę warty przy bramie tuż niedaleko tych Ogrodów, ale zaraz potem wróciliśmy na II Dziedziniec powrotem. Moje towarzystwo jednogłośnie odmówiło oglądania Ogrodów Królewskich! Że niby zimno i że tam, to pójdziemy kiedy indziej.
Trudno!
Na II dziedzińcu znajduje się kościół św.Krzyża w którym mieści się Informacja Turystyczna, fontanna Leopolda, a obok studnia głęboka na 14m. z piękną kratą z kutego żelaza. Dość trudne było robienie zdjęć, bo wszędzie mnóstwo zwiedzających. Było duże prawdopodobieństwo, że zamiast obiektów będę fotografować ludzi. A nie o to chodziło.

Tuż obok zamek- największy kompleks zamkowy na świecie o powierzchni ponad 7 ha! Obecnie rezydencja prezydenta Czech. Na maszcie łopocze flaga- to znaczy że Głowa Państwa rezyduje na Zamku.
Już podczas przechodzenia kolejnej bramy widzieliśmy fasadę katedry św.Wita. Im bliżej- tym jest piękniejsza, kunsztownie wykonana. Zachwyca bogactwem ozdób- wieżyczek, barierek, przypór. Gotycki przepych! Wchodzimy do wnętrza. Widok zapiera dech w piersiach! Katedra jest największym i najważniejszym praskim kościołem. Rozeta nad głównym wejściem to witraż „Stworzenie świata”. Ma pow.100m kw. I składa się z 27 tys kawałków szkła tworzących niesamowitą grę świateł.
Gotyckie sklepienie katedry trochę niedoświetlone, wprowadza nas w klimat historii. Tu jest miejsce koronacji królów, ich ślubów i pogrzebów. Światła wpadające przez barwne witraże tworzą niepowtarzalną atmosferę. Jak tu pięknie!
Część nawy głównej jest udostępniona do oglądania bezpłatnego. Zwiedzanie całości nie jest takie tanie. Niewielu turystów przechodzi do części zwiedzania odpłatnej.
Wychodzimy na zewnątrz. Podwójne środkowe drzwi przedstawiają historię budowy katedry. Jeszcze spoglądamy na fasadę – jest pięknie oświetlona przez powoli zachodzące słońce. Wdzięczny obiekt do robienia zdjęć… Obchodzimy katedrę.

Jesteśmy na III- największym dziedzińcu. To centrum całego kompleksu na Hradczanach. Mijamy obelisk tworzący zgodnie ze staroegipską tradycją, symboliczny środek wszechświata. Tutaj jest symbolicznym środkiem Pragi i Czech. To również obelisk ku czci ofiar I wojny światowej.
Na wprost Stary Pałac Królewski. Dawna siedziba władców czeskich XII- XVIw. Po lewej stronie- Katedra św.Wita ze Złotą Bramą- niegdyś głównym wejściem. Przyglądamy się cennej szklanej mozaice nad 3 częściowymi odrzwiami. Mozaika obrazuje Sąd Ostateczny i ma ponad 80m2 . Smukłe łuki przyporowe zdobią katedrę ze wszystkich stron. Zakończenia rynien wypełniają gargulce- rzeźby które zawsze wyszukuję w tego typu budowlach. Są niesamowite! Przez lornetkę widzę je doskonale.
Podążamy w kierunku Klasztoru i Bazyliki św. Jerzego- najstarszego Klasztoru w Czechach założonego w 973r, ale najpierw zaglądamy do Złotej Uliczki. To mała wąska uliczka z bardzo malowniczymi domkami w których alchemicy próbowali wyprodukować złoto. Nie dane nam jednak do niej pozaglądać, bo wejścia strzegą zapory, bramki i dwóch rosłych strażników. Szkoda, że bilety sprzedawane są kompleksowo do wielu obiektów. Obejmują trasę długą /350KCs/bądź małą/250KCs/. Niemożliwe jest zobaczenie tylko wybranego obiektu. Złotą Uliczkę już kiedyś widziałam, więc obiecując bliskim jeszcze wiele innych atrakcji- prowadzę ich dalej.



Mija nas młoda para. On- w samej tylko koszuli, ona w długiej białej sukni z odkrytymi ramionami i trenem, dziarsko maszerują wśród turystów tłumnie wędrujących po Hradczanach. Obok fotograf ubrany w ciepłą kurtkę i czapkę. Miejsce do fotografii ślubnych urocze, ale swoim lekkim ubiorem młodzi wzbudzają zainteresowanie przechodzących.
Wchodzimy na punkt widokowy. Udaje się nam dotrzeć do brzegu muru. Przed nami piękna panorama całej Pragi. Czerwone dachy domów , Wełtawa z mostami, wieże kościołów, a z prawej wzgórze z wieżą. W oddali dostrzegamy wieżę telewizyjną… Nie dziwię się, że Praga uznawana jest za jedno z najbardziej magicznych miast świata. Ogrody u stóp zamku tracą powoli kolory czerwieni i złota. Jest pięknie. Oglądamy widoki z lornetką i bez i zachwytom nie ma końca… Robimy wiele zdjęć. Tomkowi szybko wyczerpała się bateria, ale od czego są telefony komórkowe!

Starymi zamkowymi schodami, a potem Valdstejnską obchodzimy zamknięte niestety Dolne Ogrody Królewskie. Mijamy Ambasadę RP i docieramy do Malostrańskiego Rynku . W centrum widzimy kościół św. Mikołaja, przed którym stoi kolumna morowa z 1715 roku. Mijamy urocze kamieniczki i Pałace. Niestety szybko się ściemnia i zdjęcia nie wychodzą już tak dobrze. Jesteśmy coraz bardziej zmęczeni. Przecież dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy przed 4,00 rano. A tu jeszcze tyle ciekawych miejsc. Sama ul. Nerudova pod względem architektonicznym to prawdziwa praska perła. Barokowe budowle, okazałe pałace, eleganckie lokale… Przed jednym z nich Aniołek grający na skrzypeczkach wdzięcznie się do nas uśmiecha zapraszając do środka…
Przez Most Karola docieramy na Stare Miasto. Na Moście Karola oczywiście tłumy! Jest coraz ciemniej, z mostu pięknie widać oświetlone nadbrzeża Starego Miasta, wzgórze z oświetloną kolejką i wieżą . Pięknie oświetlone są też Hradczany. Jesteśmy przy Staromiejskiej Wieży Mostowej. Tuż zanim, na nabrzeżu- kolejne miejsce widokowe oblegane przez turystów. Jesteśmy na Placu Krzyżowców. Rozciągają się stąd piękne widoki na Wełtawę i Zamek. Z góry patrzy na nas posąg Karola IV. Pięknie podświetlony- zresztą jak wszystkie zabytki Pragi.

Wracamy do hotelu. Po drodze wstępujemy do jednego z licznych lokali, aby zjeść przepyszny gulasz z knedlikami i wypić znakomite piwko. Wędrujemy ulicami miasta snując plany na jutrzejszy dzień.


