Szwajcaria - Pilatus i Luzerna

Pilatus Kulm (2137 m n.p.m.) to owiany legendami szwajcarski szczyt, leżący w Alpach Urneńskich. Wznosi się nad Jeziorem Czterech Kantonów.
Obecna jego nazwa wiąże się z legendą według której w jednym z niedostępnych, małych jeziorek w masywie Pilatusa spoczywają zwłoki Poncjusz Piłata, rządcy Judei sprzed dwóch tysięcy lat. Poprzednia nazwa Frakmont lub Frakmünt oznaczała „potrzaskaną górę” – taki bowiem kształt ma szczyt. Według wielu opowieści i legend zamieszkiwały ją kiedyś smoki. Pierwsza pisana wzmianka pochodzi z XIII wieku, wtedy – ze względu na smoki i legendę o Piłacie – obawiano się wchodzenia na szczyt. Przez wiele lat istniał nawet oficjalny zakaz jego zdobywania. Dopiero pod koniec XVI w. pewien ksiądz wszedł wraz z grupą mieszczan na szczyt i poświęcił go. Od tej pory Pilatus budził mniejszą grozę i zaczęto go coraz częściej odwiedzać ze względu na rozlegającą się z niego piękną i rozległą panoramę.

W 1873 r. powstały pierwsze plany budowy kolejki zębatej, jednak ze względu na ogromne koszty budowa nie doszła do skutku. Przez następne lata plany przerabiano, ulepszano, aż wreszcie w roku 1889, po czterystu dniach pracy wykonywanej przez 800 robotników – kolej ruszyła. Linia biegnie z Alpnachstad przez trzy tunele do mijanki położonej na wysokości 1355 m n.p.m., dalej pnie się halami i po pokonaniu następnych czterech tuneli osiąga szczyt. Długość toru wynosi 4618 m, a różnica poziomów 1635 m.
Pilatusbahn to kolej o największym nachyleniu torów na świecie, sięgającym 48 procent. W roku 1935 linia została zelektryfikowana.

Od drugiej strony można się dostać na Pilatus Kulm czteroosobowymi wagonikami kolejki panoramicznej z Kriens, z przesiadką na wieloosobową gondolę we Fräkmüntegg. Obie kolejki powstały w latach sześćdziesiątych XX wieku. Od stacji kolejek znajdujących się na poziomie tarasu widokowego przy hotelu prowadzi szlak na sam szczyt – po około 10 minutach wdrapywania się pod górę można podziwiać panoramę Alp, Jezioro Czterech Kantonów oraz leżącą nad nim Luzernę (jeśli oczywiście jest odpowiednia pogoda).
Na Pilatus prowadzą też szlaki piesze z różnych stron, można więc pokusić się o zdobycie szczytu na własnych nogach – zajmuje to około 4-5 godzin.



Znajdujący się na Pilatus Kulm hotel o takiej samej nazwie został zbudowany w 1890 roku, tuż po uruchomieniu kolei zębatej. Przedtem (od 1859r.) funkcjonowało tu schronisko.
Naszą przygodę z Pilatusem rozpoczęliśmy w Alpnachstad, do którego dojechaliśmy panoramicznym pociągiem Golden Pass. Jedzie on na tyle wolno, że można podziwiać mijane jeziora, urocze miejscowości i towarzyszące przez całą drogę górskie krajobrazy. Już sama podróż była zachwycająca. W Alpnachstad wsiedliśmy do wagoników kolei zębatej. Było ich tyle, żeby wszyscy mogli zająć siedzące miejsca w ośmioosobowych przedziałach. Podróż trwała około 45 minut i rzeczywiście chwilami było bardzo stromo. Na górze powędrowaliśmy trochę, są tam szlaki po obu stronach pasma, wiodące trawiastym zboczem lub wzdłuż prawie pionowych ścian, wydrążone w skale tunele, widoki na wszystkie strony. Przed nami ośnieżone pasma alpejskie, nieco zamglone, a pod nami chmury, które (chociaż piękne) zasłaniały widok na Luzernę i jezioro. Nie przeszkadzało nam to w najmniejszym stopniu w zachwytach, bo i tak było cudnie.

Jako dodatkową atrakcje mieliśmy koncert gry na alphornah czyli rogach alpejskich. Oryginalne rogi wykonane są z drewna jodłowego, osiągają długość 3,5 do 4 m i słychać je nawet w odległości 10 km.
W planie mieliśmy jeszcze zwiedzanie Luzerny, było jednak tak pięknie, że odwlekaliśmy zjazd i w rezultacie na dokładniejsze zwiedzanie tego miasta zabrakło nam czasu. Może to jeszcze kiedyś nadrobimy, chociaż najważniejszą atrakcję, jaką jest Most Kapliczny, zdążyliśmy obejść ze wszystkich stron 🙂.

Z fauny marzyło nam się zobaczyć świstaki i kozice, ale udało nam się spotkać jedynie wieszczki – objęte ścisłą ochroną ptaki z rodziny krukowatych.