Odrobina Toskanii.

Z Lombardii uciekamy na południe. Pierwszy punkt na trasie po Toskanii to Piza. W strugach deszczum jedni wśród tysiącach parasoli zwiedzamy Campo dei Miracoli. Pierwszy maja, dzień wolny od pracy, tłumy turystów ze wszech stron świata, kolejki więc rezygnujemy z wyjścia na wieżę. nadrobimy przy kolejnej wizycie. Kolejny główny przystanek podróży to Florencja, która wita nas wyczekiwanym słońcem. Po znalezieniu noclegu pospiesznie ruszamy na miasto.
Siena - piękny, sloneczny ranek. Dojeżdżamy do wzgórz Sieny. Niestety ponad godzinę szukamy parkingu, wszystkie Ocupato🙂. nawet kilometr przes miastem samochody stoja przy drogach. Misi być jakieś wydarzenie w Sienie. Po kolejnej próbie rezygnujemy i mkniemy do Moltancino. Siena zaznaczona na mapie "Do poprawy"

Moltancino - perelka pośród wiosennych wzgórz Toskanii. Znana szczególnie z produkcji wysmienitych win.
Marina di Grosetto - szerokie plaże puste o tej porze roku. Spotykamy grupę polskich kajterów podróżujących kamperami. Śpimy w jedynym otwartym hotelu, z dachu któregomozemy podziwiać sosnowy las sięgający po hyrozont.

Talamone - mały port jachtowy, urocza mieścina na cyplu półwyspu z bogatą historią. Godzinny spacer na zamek z sesją zatoczki.
Orbetello - w Orbetello znajdujemy małą restaurację z owocami morza. Ceratowe obrusy, znajomi rybacy wpadający na espresso i lamkę wina, przyjemne zapach dolatujące z kuchni. Zamawiamy mule i trzy gatunki ryb jednym talerzu. Do tego oliwa, przyprawy i bułeczka do maczania - palce lizać.



Piombino - opisane przy wycieczce na Elbę
Elba - wyprawka opisana w odrębnej wycieczce.

do dokończenia...